Jezus powiedział do swoich uczniów: Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka, jak potrzask. Przyjdzie on bowiem na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym.
(Łk 21,34-36)
Trzy zagrożenia dla serca.
Obżarstwo. Pijaństwo. Troski doczesne.Ale czy obżarstwo to tylko nieumiarkowanie w jedzeniu? Ten drugi kawałek ciasta, albo trzeci? Może to każda niepowstrzymana chęć konsumpcji? Czy kiedy kupuję kolejne buty, kolejną płytę, kolejną koszulkę – choć mam już wystarczająco dużo – nie obżeram się?
Czy moje serce, przywiązane do tylu rzeczy, potrafi odzyskać wolność bycia dzieckiem Boga, który daje wszystko?Pijaństwo. Czy to tylko nadużywanie alkoholu? A może mogę się upić gniewem, który uderza do głowy i nie pozwala mi się opanować? Albo może upijam się pracą, zapełniam swój dzień tysiącem ludzi i spraw, żeby tylko nie myśleć o tym, że czuję się tak niewiele wart?
Czy moje serce, tak obciążone, potrafi jeszcze cieszyć się i kochać?Troski doczesne. Co jutro ze mną będzie? Gdzie będę? Kto zostanie koło mnie, a kogo braknie? Co z moim zdrowiem, dietą, co z wizytą u lekarza, co z remontem, co z pieniędzmi, co z bliskimi, co z wrogami?
Czy moje serce potrafi jeszcze zaufać swojemu Stwórcy i przestać się martwić?Uważaj na swoje serce – mówi dziś Jezus.
/Marta/
Bardzo trafione!!! Dziękuję!
PolubieniePolubienie