Jezus powiedział: „Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Najemnik zaś i ten, kto nie jest pasterzem, do którego owce nie należą, widząc nadchodzącego wilka, opuszcza owce i ucieka, a wilk je porywa i rozprasza.
Najemnik ucieka dlatego, że jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce. Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz”.
(J 10, 11-16)
Dobry Pasterz i najemnik.
Teoretycznie obaj mają dbać o to samo – o dobro owiec.Ale o dobro owiec potrafi zadbać tylko Pasterz. Najemnik też dba o dobro – tyle, że bardziej o własne.
Czytam tę Ewangelię i zastanawiam się, jak często jestem podobna do najemnika. Ile razy w moim życiu dobro własne przeważa nad dobrem innych? Ile razy inni mogą czuć się bezpiecznie w mojej obecności? Ile razy mogą odczuć, że mi na nich naprawdę zależy? Ile razy zostawiłam ich samych w potrzebie, bo miałam zbyt wiele własnych spraw?
Różne są odpowiedzi na te pytania. Ale Dobry Pasterz trwa przy mnie niezależnie od nich. I wciąż pozwala się od Siebie uczyć.
Małgorzata