W Twojej dobroci wysłuchaj mnie, Panie
Dla Ciebie znoszę urąganie, hańba twarz mi okrywa,
dla braci moich stałem się obcym
i cudzoziemcem dla synów mej matki.
Bo gorliwość o dom Twój mnie pożera
i spadły na mnie obelgi złorzeczących Tobie.
Panie, modlę się do Ciebie
w czas łaski, o Boże.
Wysłuchaj mnie w Twojej wielkiej dobroci,
w Twojej zbawczej wierności.
Wysłuchaj mnie, Panie,
bo miłość Twoja jest łaskawa,
spójrz na mnie w ogromie swego miłosierdzia.
Patrzcie i cieszcie się, ubodzy,
niech ożyje serce szukających Boga.
Bo Pan wysłuchuje biednych
i swoimi więźniami nie gardzi.
Niechaj Go chwalą niebiosa i ziemi,
morze i wszystko, co w nim żyje.
(Ps 69, 8-10. 14. 17 i 33. 34-35)
Puenta psalmu mówi nam dziś: „Pan wysłuchuje biednych”.
Czy to dla mnie wskazówka do zabiegania o swoje korzyści? Czy modlę się tylko o zdrowie, pracę, sprawiedliwość, zbawienie dla siebie, dla mojego małego domu?
A czy w ogóle zabiegam o te rzeczy dla tych braci, dla których „stałem się obcy”?
Czy gdy z ich strony spotyka mnie poniżenie, odtrącenie, wykluczenie, nienawiść – wciąż jestem wierny? Czy widzę, że to, co czynią, to grzech, który bardziej gubi ich niż mnie? Czy pragnę ICH nawrócenia i zbawienia, czy tylko odwrócenia MOJEJ złej doli i kary dla nich?
Jeśli wciąż widzę w nich braci, synów jednego Ojca, wtedy jestem bożym więźniem, którym On nie pogardzi. Wtedy okaże On swoją zbawczą wierność, wtedy mnie wysłucha w swej dobroci i ogromie miłosierdzia.
Magdalena