Prowadź mnie, Panie, w swej sprawiedliwości
Bo Ty nie jesteś Bogiem, któremu miła nieprawość,
zły nie może przebywać u Ciebie.
Nie ostoją się przed Tobą nieprawi.
Nienawidzisz wszystkich, którzy zło czynią.
Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie.
Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym.
Ja zaś dzięki obfitej Twej łasce wejdę do Twego domu,
upadnę przed świętym przybytkiem Twoim
przejęty Twą bojaźnią.
(Ps 5, 5-8)
Jest w tym psalmie „Ty”, odnoszące się do Boga.
Dobrze jest wiedzieć czy przeczuwać, jak psalmista, że On jest naprawdę konsekwentny. Daleki od wszelkiego kompromisu ze złem. Stawiający zawsze na dobro, którego – jak nikt – udziela ludziom.
Jest także „ja” – które ujawnia modlącego się.
Modlący się robi to, co może najlepszego: daje się prowadzić łasce Bożej. Dlatego może dostrzec obfitość Boga pośród ludzkiej biedy i Jego świętość większą niż wszystkie grzechy człowieka.
Małgorzata