W krainie życia ujrzę dobroć Boga
Pan moim światłem i zbawieniem moim,
kogo miałbym się lękać?
Pan obrońcą mego życia
przed kim miałbym czuć trwogę?
O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam,
żebym mógł zawsze przebywać w jego domu,
przez wszystkie dni życia,
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią.
Usłysz, o Panie, kiedy głośno wołam,
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj mnie.
Będę szukał oblicza Twego, Panie.
Nie zakrywaj przede mną swojej twarzy.
Wierzę, że będę oglądał dobra Pana
w krainie żyjących.
Oczekuj Pana, bądź mężny,
nabierz odwagi i oczekuj Pana.
(Ps 27, 1.4.7.8b.9a.13-14)
To jest naprawdę psalm na dziś. Na te czasy.
Dla wielu te czasy są wypełnione cierpieniem i lękiem.
A psalmista uczy, jak się modlić, by widzieć coś więcej niż cierpienie i lęk.
Słodycz Pana przecież nie przestała istnieć w tym świecie. On wciąż jest obrońcą życia. Naszym zbawieniem i światłem.
Jego twarz nie znikła.
Może teraz przyjęła oblicze cierpiącego i tego, który cierpiącemu służy. Ale wciąż z miłością patrzy na naszą rzeczywistość, która musi się w końcu nauczyć, że nie jest ostateczna. Jest jeszcze kraina żyjących.
W niej niczego nikomu z nas nie zabraknie.
Małgorzata