Bądźcie odważni, ufający Panu
Jakże jest wielka dobroć Twoja, Panie,
którą zachowałeś dla bogobojnych.
Okazujesz ją tym, którzy uciekają się do Ciebie
na oczach ludzi.
Osłaniasz ich Twą obecnością od spisku mężów,
ukrywasz w swym namiocie przed swarliwym językiem.
Niech będzie Pan błogosławiony,
On cuda swoje i łaskę okazał mi w mieście warownym.
Ja zaś w przerażeniu mówiłem:
«Odtrącony jestem od Twego oblicza»,
lecz Ty wysłuchałeś mój głos błagalny,
gdy wołałem do Ciebie.
Miłujcie Pana, wszyscy,
którzy cześć Mu oddajecie.
Pan chroni wiernych,
a pysznym z nawiązką odpłaca.
(Ps 31, 20. 21-22. 23. 24)
Czym jest odwaga?
Czy to brak strachu, czy raczej świadomość, że są w życiu sytuacje, w których nad tym strachem trzeba zapanować?
Psalm na dziś zwraca moją uwagę na coś jeszcze.
Zaufanie Bogu też jest odwagą. Bo odwagą jest trzymać się Boga wtedy, kiedy świat zdaje się trzymać wszystkiego, tylko nie Jego, albo nie trzymać się niczego. Odwagą jest wierzyć w cuda i dostrzegać je, kiedy wokoło pełno specjalistów od wszystkiego, takich, którym sfera duchowa, będąca ponad tym, co można „dowieść”, albo na co można się uprzeć, wydaje się obca. Odwagą jest wołać do Boga, którego świat próbuje za wszelką cenę zagłuszać.
Odwagą jest miłować Go i dzielić się Nim ze wszystkimi, tęskniącymi za miłością bez końca.
Małgorzata